Poznań, 05.01.2013 r.
Drogi Panie
Ferdinandzie!
Jakiś
czas temu przeczytałam jedną z Pana książek - „Winę”. Przedstawione historie wzbudziły
we mnie wiele emocji. Każda z nich opisuje innych ludzi i zdarzenia, jednak wszystkie
są bardzo poruszające i przerażające jednocześnie.
W książce w dość lakoniczny sposób prezentuje
Pan piętnaście różnych opowieści. Ta oszczędność w słowach powoduje, że
czytelnik skupia swoją uwagę na bohaterach, ich zbrodniach i przewinieniach, a one wywołują u odbiorcy ogromne wrażenie. Dużym atutem jest to, że stara się
Pan nie oceniać żadnej z przedstawionych postaci.
Chciałabym
zapytać,
czy w „Winie” zaprezentowane zostały prawdziwe historie? Czerpie Pan inspiracje ze spraw, w których brał Pan udział? Jeśli tak, to straszne, jak ludzie potrafią krzywdzić innych. Okropne jest również to, że w świetle prawa zbrodniarze są uniewinniani, a niewinni stają się przestępcami.
czy w „Winie” zaprezentowane zostały prawdziwe historie? Czerpie Pan inspiracje ze spraw, w których brał Pan udział? Jeśli tak, to straszne, jak ludzie potrafią krzywdzić innych. Okropne jest również to, że w świetle prawa zbrodniarze są uniewinniani, a niewinni stają się przestępcami.
Przyznam
się, że nie przeczytałam całej książki od razu. Musiałam „dawkować” sobie
zilustrowane w niej historie. Szczególnie pierwsza z nich, „Festyn”, której
tytuł jest taki niewinny, spowodowała, że szybko zamknęłam „Winę”. Musiałam
ochłonąć.
„Wina” jest pierwszą książką
Pańskiego autorstwa, po którą sięgnęłam. Z pewnością nie ostatnią. Już się
szykuję do przeczytania „Przestępstwa”.
Pozdrawiam,
Ilona
Ilona
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz